"Zwykli Ludzie" (Zwykły Tryptyk, cz.I)
dramat w dwóch aktach
OSOBY:
Bohater Oświecony Głos Odwagi Głos Lęku Pijak Sekretarka Minister Sprzątaczka Pani Psycholog Mąż Nauczyciel Złodziej Żona Uczeń Uczennica Miła Starsza Pani Policjant I Policjant II Dziewczyna Zobacz stronę "Zwykłych Ludzi" na:
Realizacje teatralne:
1. w roku 2006: Stowarzyszenie Praktyków Dramy "Stop-klatka" w ramach projektu "Start-Art" w reżyserii śp. Mileny Linde (10 spektakli) / Teatr Remus x9 / Stara Prochownia / 2. w roku 2007: Towarzystwo Artystyczne Medyków w reżyserii Jędrzeja Karpińskiego (2 spektakle) / Klub Medyka / Centrum Łowicka / |
fragmenty:
PIJAK Co za naród... ktoś powinien z tym zrobić po... rządek... Rząd, panie tego... zaś nierządem Polska stoi! Stoi... (na te słowa osuwa się, ale po chwili znów gramoli się na nogi, i staje wyprostowany, acz chwiejny) Stoi! A Pan co? Też stoi. Wszystko stoi, Panie tego. Pantha stoi. Czy rei...? w breji... Pan tam w breji, a ja tu stoję! Czysta, Panie tego, też płynie. W żyłach mi płynie. Czysta, niewinna, kto winien? Ustrój, Panie tego. Organizm, taki mam, że jak wypiję parę literek... literek... literków! Parę literków czystej i plum. Nie mogę. Tu (pokazuje na żyły na ręce) płynie, a tam stoi. I nie mogę ustać. Usta. Usta waszeci w służbie, powiadali, panie tego. Usta waszeci. Ustawa czeka a ja tu stoję. Pro-hippicja... Ten kraj potrzebuje, panie tego, czystej. Ot co! (...) NAUCZYCIEL A, jesteś. (z pogardą) W życiu nie znałem takiego głąba jak Ty! Jak Ty w ogóle zdałeś do liceum? Nawet do zawodówki się nie nadajesz! Pewnie rodzice komuś zapłacili żeby Cię przyjęli, ale nie myśl że zdasz historię, mnie się przekupić nie da! Po moim trupie! UCZEŃ Może los będzie tak łaskawy dla świata... NAUCZYCIEL Co? Co?! Jeszcze pyskuje?! Kto Ci dał prawo głosu konusie jeden?!? UCZEŃ (coraz głośniej i bezczelniej) Konstytucja, Powszechna Deklaracja Praw Człowie... (...) ŻONA Na razie nam wystarczą te Twoje korepetycje... ZŁODZIEJ Chore petycje... nikt już nie chce słuchać... nikt... (...) Policjant podchodzi do konfesjonału, klęka. POLICJANT Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Zgrzeszyłem Ojcze. Jestem policjantem. Dziś wraz z kolegą, też policjantem, oczywiście, dostaliśmy cynk, gdzie ukrywa się poszukiwany przez nas od dawna włamywacz. Zrobiliśmy nalot na jego metę. Jak wpadliśmy, to zerwał się tak nagle, myślałem, że nas zatakuje, więc... no, rzuciliśmy się na niego. Wie Ojciec... to całe szkolenie, ciało reaguje szybciej niż mózg, zaczęliśmy go bić, on już leżał, a my dalej go biliśmy... (zaczyna płakać) A tam jego żona, i wie ojciec, kto mógł wiedzieć, maleńkie dziecko... i ona odważna, broniła go, a my jak tchórze biliśmy leżącego, i... I potem go podnieśliśmy a on miał zakrwawioną twarz... i wie Ojciec, wyglądał jak Chrystus, jak z obrazu... A my jak rzymscy żołnierze, którzy skatowali niewinnego... to znaczy on był winny... on kradł... okradał ludzi, też niewinnych przecie... tylko kto dał nam prawo osądzać kto winny a kto nie, skazujemy tych których grzech się wydał, a wszyscy Ci co skrywają w duszy swoje grzechy chodzą pod słońcem... i spisaliśmy zeznania żony... i wie, Ojciec, ten włamywacz, to wybitny pianista, pokazała, zdjęcia, dokumenty, tylko nie miał za co żyć... ale nawet dla siebie nie kradł, tylko dla tego maleńkiego dziecka... tylko, że nikogo to nie obchodzi, bo ukradł, złamał prawo, więc jak go złapią to pójdzie siedzieć, i nikt nie zajmie się tym dzieckiem... rozumie Ojciec? Nikt już nie będzie chciał słuchać... Nikt... Proszę xiędza, jak ja mogę być chrześcijaninem i policjantem w kraju w którym rządzą świnie, byli ubecy, złodzieje i mordercy, a muszę ścigać ludzi, którzy nie mają za co żyć? |