tomik XI - "Rojenia"
1-15, 17-19: Warszawa 16: Wólka Radzymińska |
fragmenty:
„FAERIE” W mojej głowie fala słów Rozkoszy och i życia uff Nieprzyjemny osi zgrzyt Deuter duszy, żądzy tryt. Biała dżdżownica w niebieskie prążki Smak słodko-gorzki miłosnych miąższy Kurs wymiany duchowych walut Przed Hetmanem Nieba salut. Zimny oddech bram kostnicy Złoty warkocz szubienicy Odcięty upadł z ciałem półmartwym Puszkę Pandory słowa otwarły. Zielony śnieg, odlot łabędzi Boski narkotyk, na haju święci Anioł na randce, diabeł pokutnik Radosna wojna i pokój smutny Pokój smutny – pokój pusty Bez Twych ramion, bez Twych usty Jeszcze wilgotne łóżko rozkoszy Wciąż muszę pisać nie mogąc tworzyć. Życia rutyna, śmierci empiria Moje ciało – duszy Twej filia Na katafalku w dębowej trumnie Leży Twa wiara wątpiąca dumnie. Dźwięk tęsknoty bachowskich fug Wżarty w serce milczenia ług Toccata nadziei w pustym kościele Z każdym dniem brzmiąca śmielej. Przepaść ulicy dwóch ciał postu Zerwane przęsła przystanków mostu Żartowniś Słońce zawsze w oczy mi świeci Kiedy na krawędzi stoimy naprzeciw. Spotkana wróżka wciąż mnie wita Czyż warto o przyczynę pytać? Nie zgłębię wszystkich umbrialnych tajemnic Najwięcej zgadnę będąc czynnie biernym. Kiedy przekroczę Bramy Arkadii Może odnajdę serce zagadki Lecz trwogą przeszywa mnie domysłów dreszcz Łagodzi me lęki muzyką swą świerszcz. Świst ostrza spadającej gilotyny Głowa skazańca w rękach dziewczyny Wróżki uśmiech, jej włosów pióropusz Przysięgi mojej wspomnienia krwiopuszcz. Pastelowa feeria szat faerie W oczach moich blaskiem słońc się mieni Przyśpieszony oddech bliskości domu Nagość rąk i oczu słodkich piołun. Włosów Zasłona skrywa Prawdę Falka spokoju unosi trarwę Ocean zdania nie skarżącego Wiedzie wędrowca ku marzeń brzegom. Powraca spokój, normalność szaleństwa Nieopisywalny ogrom maleństwa Wyłania się wyspa, lecz znów bezludna Dawniej ciekawa, lecz teraz nudna. *** “MOONSHINE ONCE MORE TIME” I am Special Kit In the Burger King Nice, colorful ad But in fact – I’m bad. I’m earthworm with blue stripes Which to myself smiles I’m laying on the green snow Play cool nothing, even snow. I am severed beads But I am not weak I won in this fight I have inside a might. I am rage of me I am damn it! I am gee! When blood to my face rush Somebody whisper: hush! I am tragedy of theatre In the unfair character battle But what is side in this lone Where is empty my princess throne. I am sweetie “hey!” Which is my New Way I am questions and the answers Every bad words my mind cancels. I am Thing in the void Running fiery asteroid I drive into Earth with violence And brake my and her innocence. I am peafowl without tail Cannot make my nature veil I’m hiding, I’m ashamed Everybody knows my name. I am axiom of destiny Hero of nation epopee My names are engraved On the future grave. I am wise and I am stupid Where’s that crazy, witty cupid What I must do with this arrow Which made me light and then shadow. I am trump in the sixty-six So why have I that huge fix I’m leading color, I should win Maybe my God has today spleen. I am hitchhiker in the Galaxy I’m waiting here for yellow space-taxi I have find silver-gold Star Or my friends in the cosmic bar… *** „EURO-PEJCZYK” Kto ty jesteś? Eurpopejczyk. Jaki znak Twój? Gwiazdek wieńczyk. Czym Twa ziemia? Kontynentem. Kiedy powstał? Nie pamiętam. |