tomik II - "Odkrywca"
1-17, 19, 20: Świnoujście 18, 21: Warszawa |
fragment:
„MÓJ OGRÓD” Za mną ciemna przeszłość, Do której wrócić nie mogę. Przede mną jasna przyszłość, W której mgła spowija drogę. Widzę w oddali szczyt, Kres wędrówki mej. Lecz niepewny teraz byt, W czas godziny złej. Stoję na kobiercu z liści, Wszystkich barw jesieni. Jakby jakiś sen się ziścił, Z marzeń mych zieleni. Lecz choć ogród mój tak piękny, Nie domem mi, a klatką. Za rzeką widzę brzeg tęskny, Za rzeką - pułapką. W jej nurcie widzę otchłań, Niezgłębioną, zapomnianą. Gdzież znajdę moją przystań? - Za nieskończoną ścianą. W sercu mego ogrodu, Bije mała krynica. Zdolna obmyć z trądu, Lub pozbawić życia. Jedyne ukojenie, Dla strudzonej duszy, To muzyki promienie, Która lęk mój kruszy. Cudowne dźwięki, Strun fortepianu, To moja podzięka, Najwyższemu Panu. Dziękuję mu za miłość, Choć spala me wnętrzności. Cierpienie moją siłą, Ono jest studnią mądrości. π Gdy tak trwałem w ciemności, Piorun rozdarł niebiosa. Wiatr rozpoczął pościg, Z chmur płynęła rosa. Ten przeklęty błysk, Rozbił mój instrument, Zanurzył w nim swe kły, I ostawił postument. Stałem tak, ja - potężny karzeł, Wokół mnie tańczyły listki, Uśmiechnięte jak dziecięce twarze, Nieświadome ludzkiej pustki. Czasami widzę na drugim brzegu, Panią mojego ogrodu i źródła. Ja zamknięty w tym wyklętym kręgu, Nie mogę rozpostrzec podciętego skrzydła. Ona trzyma moją różę, Olśniewa moje źrenice. To ona zesłała burzę, I zatruła mą krynicę. |