tomik I - "Okruchy Modlitw"
1-5, 8: Świnoujście 6: Bolszewo 7: Podhale 9-14: Warszawa |
fragment:
“DOKONAŁO SIĘ...” Wbito gwóźdź ostatni, Krew trysnęła z dłoni. Zdradził Go nóż bratni, Nikt Go nie obronił. Szaty z Niego zdarto, Założyli cierń na głowę. I czyż było warto...? Zbawiać ludzi jednym słowem. Pokrwawiony cały, Biczowany okrutnie. Chrystus zmartwychwstały, Patrzący tak smutnie. Zasłonięto Mu oczy, By nie widział wroga. Jego Ciało zbroczył, Kto nie bał się Boga. Obelgami Go obrzucili, Znieważyli jak psa. A On w każdej cierpień chwili, Błogosławieństwa słał. Dał nam Swoje Ciało, I Krew żywą w kielichu. Dlaczego ludzi tak mało, Słucha dziś mów Elihu. Zniesławiony i wzgardzony, Zapomniany nawet przez skałę. Z Niepokalanej zrodzony, Otrzymałeś wieczną chwałę. Przebity włócznią żołnierza, Wylałeś Krew i Wodę. Stałeś się Arką Przymierza, Duchowym naszym Wodzem. |